Zachodnia Polska nie jest postrzegana jako zagłębie turystyczne, chociaż ma wiele atrakcji, które mogą przyciągnąć turystów o określonych preferencjach. W powszechnej opinii jest to region tzw. turystyki tranzytowej i pomimo wielu starań nie zanosi się na to, żeby takie podejście się zmieniło. Wiele atrakcyjnych zabytków jest w małych miejscowościach, w których takie potrzeby zawsze schodziły na dalszy plan. Jedną z ciekawszych i mało znanych atrakcji są zamki Joannitów. To szansa dla kilku miejscowości, która nie wszędzie jest wykorzystana.
Na początek kilka zdań o Joannitach, którzy byli zakonem rycerskim powstałym na ziemi świętej na przełomie XI i XII wieku. Jest jeden z trzech dużych zakonów rycerskich obok Templariuszy i Krzyżaków. Podstawowym zadaniem zakonników była opieka nad pielgrzymami i wypełniali to zadanie na tyle dobrze, że zdobyli uznanie ówczesnych chrześcijańskich władców. Podobnie jak Templariusze również Joannici zaczęli wypełniać zadania wojskowe. Otrzymywali nadania majątków i przywileje w całej Europie. Dochody z tych majątków szły na cele główne j działalności zakonu, chociaż to się szybko zmieniło. Majątki europejskie organizowane były w tzw. komandorie (komturie), które zrzeszone były w baliwaty, a te z kolei w przeoraty. Cała struktura zakonu Joannitów była podzielona na tzw. „języki”. Joannici walczyli z muzułmanami nawet po upadku Królestwa Jerozolimy, organizując własne państewko na wyspie Rodos, później na Malcie. Zakon Joannitów dość szybko dotarł na ziemie współcześnie polskie, Na Śląsk i do małopolski. Na zachodzie Polski stał się obecny dopiero po przejęciu części majątku Templariuszy i dokupieniu kilku innych posiadłości. Tym sposobem na niewielkiej powierzchni powstało kilkanaście komandorii, które z czasem zrzeszyły się w Baliwat Brandenburski. Interesujące jest to, że w ramach Baliwatu Brandenburskiego zrzeszone były komandorie leżące poza granicami Brandenburgii, czy Nowej Marchii, choćby na Pomorzu zachodnim. Tymczasem Baliwat Brandenburski był pod opieką i wpływem margrabiów brandenburskich, co rodziło czasem pewne konflikty interesów i lojalności.
Przykładem takiego konfliktu był napaść mieszkańców Chojny (Nowa Marchia) z udziałem okolicznego rycerstwa na komandorię w Rurce (księstwo szczecińskie). Napaść miała podłoże polityczne, a pikanterii sytuacji dodaje fakt, że joannici z Rurki byli opiekunami kościoła w Chojnie. Ten przykry incydent skutkował uwięzieniem komtura Rurki na ponad miesiąc i spaleniem zabudowań komandorii, ale zakończył się porozumieniem. Niemniej joannici opuścili Rurkę i zaczęli budować zamek w Swobnicy, nieco dalej na północ. Nauczeni doświadczeniem zbudowali zamek nad jeziorem i otoczyli zamek fosą, korzystając. Było to duże założenie na planie kwadratu o boku 50 metrów z dużym domem mieszkalnym, kaplicą i wieżą, wpisane w mur kurtynowy. Obok było podzamcze, jeszcze większe. Joannici zostali pozbawieni zamku po wojnie trzydziestoletniej, kiedy te tereny dostały się Szwedom, którzy skasowali zakony. W końcu dostał się zonie elektora brandenburskiego, która przebudował go na barokową rezydencję zachowując zewnętrzny, dość surowy wygląd. Zamek jest zdewastowany, ale zachował się i warto go odwiedzać.
Duży zamek Joannitów powstał w połowie XIV wieku w Łagowie Lubuskim. Dobra łagowskie należały wcześniej do Templariuszy z Sulęcina, ale nie zostały przekazane Joannitom, tak jak majątek w Rurce. Majątek łagowski został zastawiony u Joannitów w 1347 roku i trzy lata później otrzymali oni akt własności. Joannici zbudowali zamek w zupełnie innym miejscu niż istniejąca osada i dwór obronny. Wybrali przesmyk między jeziorami z niewielkim wzgórze, tuż obok szlaku handlowego ze wschodu na zachód. Zamek początkowo miał tylko budynek mieszkalny wieże i bramę wpisane mur kurtynowy. Przez wieku dobudowywano skrzydła zamkowe, podwyższano wieżę, zbudowano basztę bramną, a całość otoczono murem zewnętrznym. Zamek był oblegany w czasie wojny trzydziestoletniej, ale zniszczenia zostały usunięte. Pozostałe wojny zamek przetrwał i dzisiaj jest użytkowany jako hotel. Jest popularny, podobnie jak Łagów, wspaniała miejscowość wypoczynkowa.
Baliwat Brandenburski początkowo nie miał stałej siedziby, dopiero w 1426 roku kupiono w tym celu rycerski zameczek w Słońsku i w następnych latach przystosowano do tego celu. Jednak na stałe baliw zamieszkał w Słońsku dopiero po wybudowaniu praktycznie nowego zamku w pierwszej połowie XVI wieku. Zamek Joannitów w Słońsku otoczono fosą i wałem, co jednak nie uchroniło go przed zniszczeniem w wojnie trzydziestoletniej. Odbudowany został pod koniec XVII wieku jako rezydencja w stylu barokowym. Po rozwiązaniu zakonu Joannitów na początku XIX wieku został przejęty przez państwo pruskie i oddany na powrót reaktywnemu stowarzyszeniu Joannitów. Spłonął w 1975 roku i jest w ruinie. Będąc w Słońsku odwiedzamy oczywiście Park Narodowy „Ujście Warty” i Kostrzyn, będący przez długie lata stolicą Nowej Marchii.
materiał zewnętrzny