Moim odkryciem tego sezonu 2017 był komfort podróżowania związany z przygotowywaniem posiłków w terenie. Co ciekawe, przez ostatnie 5 lat palnik i kartusze leżały w szafie czekając na “prawdziwą wyprawę”, bo na takiej ostatnio służyły. Jednak w tym roku zaczęliśmy zabierać je w teren nawet na krótsze wypady.
Gotowanie w trasie daje niezależność. Nie trzeba planować obiadu, szukać restauracji, nie wspominając o oszczędności. Jedyna wadą takiego rozwiązania jest liczba rzeczy, które trzeba zabrać ze sobą, by cieszyć się nawet prostym makaronem z pesto nad jeziorem w środku lasu. Kuchenka, kartusz, woda do gotowania, jedzenie w paczkach, słoik pesto, naczynia, sztućce, ogień. Cała operacja wymaga też trochę czasu, trzeba coś zrobić z brudnymi naczyniami. To trochę problemów, z którymi po prostu się godziliśmy, ale okazuje się, że można je prosto rozwiązać.
Gotowanie bez ognia
Dzięki Sklepowi Travel w jeden z wrześniowych weekendów mieliśmy możliwość przetestowania gotowego dania Forestia, które do podgrzania nie wymaga ognia. Właściwie jedyne, co potrzebujemy, by cieszyć się smacznym i zdrowym obiadem to odrobina woda (60 ml) i łyżka.
Do naszych rąk trafiło pudełko, wielkości standardowego kartonu np. z ryżem w woreczkach. Estetyczna grafika sugerowała zastosowanie outdoorowe oraz smaczną zawartość – makaron z kurczakiem i serem Grana Padano w sosie bolognese. W środku znajdowało się szczelnie zamknięte opakowanie z daniem (350 g) oraz półprzezroczysty worek z tajemniczą paczuszką – ogrzewaczem oraz szczegółową instrukcją obsługi.
Forestia – jak przygotować?
Instrukcja przygotowanie dania z ogrzewaczem
- Otwórz foliowy worek we wskazanymi miejscu
- Włóż zamknięte opakowanie z posiłkiem do foliowego worka
- Napełnij worek wodą do oznaczonego poziomu (ok 60 ml)
- Zagnij worek wokół opakowania z posiłkiem
- Ułóż całość pod kątem nie większym niż 15 stopni.
- Poczekaj 12 minut
- Ciesz się ciepłym posiłkiem
Gotowanie danie w praktyce
Danie Forestia postanowiliśmy przetestować w trasie podczas spokojnego powrotu po weekendzie w Borach Tucholskich. Pogoda miała być piękna, czasu dużo. W planie był piknik nad jakimś jeziorem.
Okazało się, że prognoza pogody zupełnie nas zawiodła. Od rana chmurzyło się i ciężkie chmury zapowiadały nieuchronny deszcz. Postanowiliśmy jechać jak daleko się da póki nie padało. Po około godzinie zaczęło kropić. Schowaliśmy się na przystanku autobusowym w mijanej wsi z nadzieją, że zaraz przestanie. Niestety mżawka nasiliła się i tak zostaliśmy uwięzieni w trójkę, z rowerami i przyczepą na ciasnym przystanku. Sprzęt kuchenny poupychany w sakwach, miejsca za mało żeby się ruszyć, nie mówiąc o rozstawianiu polowej kuchni. Czyli warunki idealne do gotowania bez ognia.
Szybki przegląd instrukcji, danie do worka, odrobina wody, zagięcie i po paru minutach z opakowania zaczęła unosić się para. Po wskazanym czasie danie wyglądało na gotowe.
Gotowanie danie wygląda apetycznie i też tak smakuje. Akurat to było doprawione dosyć łagodnie. Makaron al dente, drobne kawałki kurczaka, wyczuwalna oliwa i zioła. Jednym słowem ładnie wpasowało się w nasze wyjazdowe menu, w którym obowiązują podobne składniki. Jedno opakowanie dla dwóch osób, to raczej przekąska, ale dało energię na kolejne 30 km pedałowania w deszczu. Tego akurat było nam trzeba. Ogrzewacz działał jeszcze przez dłuższy czas pozwalając ogrzać dłonie.
Podsumowując, było to pierwszy nasz kontakt z gotowymi posiłkami dedykowanymi do aktywności outdoorowej, ale pewnie nie ostatni. Na pewno nie zrezygnujemy z gotowania, ale będziemy mieć w zapasie kilka dań na wypadek, kiedy przygotowanie posiłku na ogniu jest kłopotliwe.
Pytania i odpowiedzi
Co to za alchemia?
Ogrzewacz zawiera tlenek wapnia (wapno palone), który w reakcji z wodą tworzy wodorotlenek wapnia (wapno gaszone) wytwarzając dużą ilość ciepła (CaO + H2O = Ca(OH)2). Wodorotlenek wapnia jest silnie zasadowy, więc bezwzględnie nie wolno grzebać w ogrzewaczu. Sama reakcja jest bezzapachowa, nie wydziela się nic oprócz ciepła. Co ciekawe, tego typu ogrzewacze były stosowane już podczas pierwszej wojny światowej.
Czy chemia odpowiedzialna za ogrzewanie ma kontakt z jedzeniem?
Absolutnie nie. Całość jest tak zaprojektowana, że nie ma możliwości, żeby ogrzewacz miał kontakt z posiłkiem czy nawet częścią opakowania, w której się go otwiera.
Jak mocno można ogrzać posiłek w ten sposób?
Postępowaliśmy zgodnie z instrukcją i przez 12 minut, przy temperaturze zewnętrznej ok. 15 stopni C, danie było bardzo ciepłe (ok. 88 stopni Celsjusza), ale nie parzyło – idealne do spożycia. Pewnie można by je jeszcze bardziej podgrzać, bo ogrzewacz był aktywny jeszcze przez dłuższy czas
Czy danie można ogrzać tylko przez załączony ogrzewacz?
Nie, zgodnie z instrukcją, można użyć do tego również kuchenki mikrofalowej lub garnka. Można podgrzać sama zawartość lub włożyć opakowanie do gotującej się wody na kilka minut (nie brudzimy garnka)
Co ze składem posiłku? Czy danie jest zdrowe?
Producent zapewnia, żę posiłke przygotowany jest z naturalnych składników, bez konserwantów, tłuszczów trans, sztucznych wzmacniaczy smaku i barwników, nie zawiera produktów GMO. Faktycznie w składzie nie ma żadnych E i innych składników budzących wątpliwości.
Ile dań potrzebuję?
Standardowa porcja 350 g wystarcza na obiadowy posiłek dla jednej osoby.
Tekst powstał w partnerstwie ze sklepem Sklep Travel
TO co mi się nie podoba, że z tak małej ilości pożywienia jest taka ogromna ilość odpadów. Raczej wole się poświęcić i zjeść zimne.