Mogłoby się wydawać, że smartfony zupełnie wyparły wszelkiego rodzaju aparaty cyfrowe. Gdzie się nie obejrzymy wszyscy fotografują komórkami. Czy wyłamanie się z tego trendu jest tylko przejawem nie nadążania za technologią, czy jednak w pewnych sytuacjach “tradycyjne” aparaty nadal się bronią? Uważam, że zdarzają się sytuacje, kiedy lepiej i wygodniej jest sięgnąć po klasyczny aparat cyfrowy.
Sam fotografuję kilkoma rodzajami aparatów, dla których znajduję specyficzne zastosowania. Moja przygoda z fotografią trwa już dobre 20 lat i dobrze pamiętam jak przebiegała jej cyfrowa epoka. Korzystałem przez dłuższy czas z przynajmniej kilkunastu aparatów, szczególnie podczas podróży. To daje pewną perspektywę i pozwala mi twierdzić, że każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety, które postaram się poniżej przedstawić w maksymalnie przystępnym skrócie.
Telefon
Najlepszy aparat, to zwykle ten, który… akurat mamy pod ręką. Fotografowanie telefonem stało się standardem, chyba przede wszystkim z tego powodu. To też segment, który najbardziej się rozwija. Zaawansowane rozwiązania techniczne sprawiają, że poprawne zdjęcia zrobimy prawie w każdych okolicznościach oświetlenia czy pogody, Jednak fizyka pozostaje nieubłagana i aparatem z malutka matrycą po prostu nie zrobimy zdjęcia, które będzie wyglądało jak z dużej lustrzanki. Dla większości z nas nie stanowi to problemu, jednak profesjonaliści czy ambitni amatorzy będą szukać czegoś więcej.
Zalety
- Zawsze jest pod ręką
- Zdjęcia są naprawdę dobrej jakości nawet w trudnych warunkach
Wady
- Ograniczone środki artystyczne (duża głębia ostrości,
- “Komórkowa” plastyka obrazu – mimo różnych sztuczek naśladujących działanie aparatów z większymi matrycami
- Telefon w trybie fotografowania zużywa bardzo szybko baterię
Kiedy?
Gdy potrzebujemy prywatnej pamiątki, nie chcemy wnikać w tajniki fotografii, czułości, przysłony, czas naświetlania, akcesoria, statywy itp.
Telefon mam prawie zawsze przy sobie, ale podczas wyjazdu wakacyjnego, na którym w ramach testu miał służyć jako jedyny aparat czułem się mocno ograniczony i do teraz żałuję niektórych ujęć, których nie zrobiłem przez brak odpowiedniego sprzętu.
Prosty aparat kompaktowy
To segment, który chyba najbardziej ucierpiał na rozwoju technologii mobilnej. Małe “pstryczki” prawie całkowicie zniknęły z rynku. Ja jednak nadal czasem używam małego Canona Ixusa 200hs. Dlaczego? Głównie z względu na mały rozmiar i zmienną ogniskową (“zoom”) w zakresie, którą nie dysponują telefony. Ten maluch sprawdza się podczas szybkich wypadów biegowych czy rowerowych.
Wady
- To jednak dodatkowy sprzęt do pilnowania (aparat, bateria, ładowarka)
- Środki artystyczne tylko nieco mniej ograniczone niż w przypadku telefonu (brak kontroli głębi ostrości, parametrów naświetlania)
Zalety
- Niektóre modele mogą być wodoodporne, wzmocnione
- Zasilanie niezależne od telefonu, zapasowa bateria
- Mały rozmiar i waga
- Zoom
- Klasyczne proporcje obrazu 3:2 lub 4:3
Kiedy?
Mały kompakt sprawdzi się tam, gdzie potrzebujemy czegoś tylko nieco lepszego niż telefon. Podczas wypadów, na których problemem staje się rozładowanie telefonu. Gdy chcemy trochę bardziej “przyzoomować” lub pobawić się kompozycją. W moim przypadku są to krótkie wyjazdy, z których chcę przywieźć “jakieś” zdjęcia, ale nie jestem pewien warunków czy ciekawych tematów.
Zaawansowany aparat kompaktowy
Przez lata mój ulubiony rodzaj aparatów cyfrowych. Jako zaawansowane kompakty rozumiem te aparaty, które umożliwiają ręczną kontrolę ekspozycji, sterowanie przysłoną, czasem i czułością (ISO), jak np. Canon serii G. Zwykle mają większe matryce, oferujące lepszą jakość niż proste kompakty. W wielu przypadkach jakość zdjęć pochodzących z nich jest wystarczająca nawet do niektórych profesjonalnych zastosowań.
Wady
- Stosunkowo drogie
- Dodatkowy sprzęt do pilnowania
Zalety
- Znacząco lepsza jakość i większe możliwości ekspresji względem telefonu
- Nie rzuca się w oczy
Kiedy?
Gdy zależy nam na jakości, ale wchodzenie w aparaty systemowe (body + obiektyw) wydaje się zbyt skomplikowane czy drogie. Te aparaty są też dobrym wyborem jako drugi, podręczny sprzęt dla korzystających na co dzień z bardziej zaawansowanych rozwiązań. Canona G16 zabieram na weekendowe czy krótsze wypady “na lekko”, kiedy wiem, że trafią się ciekawe tematy fotograficzne.
Bezlusterkowiec
Jeśli miałbym mieć tylko jeden aparat fotograficzny, to byłby to bezlusterkowiec, którym w moim przypadku jest Canon EOS M z zestawem systemowych obiektywów (22mm, 11-22mm, 18-55mm, 55-200mm). Dodatkowy adapter pozwala na podłączenie obiektywów z “dużego” Canona, w tym wysokiej jakości szkła linii L. Ten aparat towarzyszy mi wszędzie tam, gdzie liczy się wysoka jakość zdjęć, a wożenie pełnoklatkowej lustrzanki z obiektywami nie wchodzi w grę. Sprawdza się zarówno na wędrówkach, jaki wyprawach rowerowych z namiotem.
Aparat posiada dosyć dużą matrycę w formacie APS-C, co umożliwia już zabawę głębią ostrości. Przy wykorzystaniu obiektywu 22mm f/2 Mogę uzyskać plastykę zbliżoną do lustrzanki pełnoklatkowej. Jednocześnie aparat z podstawowym obiektywem jest wielkości porównywalnej do zaawansowanego kompaktu, Mogę go mieć przypiętego cały czas do paska, a w razie potrzeby sięgnąć do plecaka czy sakwy po obiektyw szerokokątny czy teleobiektyw.
Wady
- Kadrowanie i operowanie ostrością nie jest tak precyzyjne jak w lustrzance
- Mimo wszystko trochę więcej sprzętu do dźwigania niż w przypadku kompaktów
Zalety
- Jakość obrazu
- Niewielki rozmiar body i obiektywów
- Wymienne obiektywy
Kiedy?
Wszelkiego rodzaju wyjazdy, gdzie ważna jest jakość obrazu, a lustrzanka jest zbyt uciążliwa w noszeniu i używaniu. Wspomniany zestaw zabieram na dłuższe wyjazdy rowerowe i zagraniczne, wszędzie tam, skąd chcę przywieźć naprawdę dobre zdjęcia.
Lustrzanka APS-C
Jedyny rodzaj aparatu ujęty w tym zestawieniu, którego już od kilku lat nie używam. Zanim kupiłem pełnoklatkowego Canona 5d, korzystałem z półprofesjonalnego Canona 40d. Bardzo dobrze wspominam ten sprzęt, jakość obrazu jaką dawał, a także wygodę operowania nim. Jednak dopiero pełnoklatkowy korpus pozwolił mi wrócić do sposobu pracy, jakości i plastyki obrazu, których brakowało mi od czasów fotografii analogowej. Po jego zakupie ciężko było mi uzasadnić trzymacie dwóch lustrzanek
Szczęśliwie część obiektywów, które miałem do “czterdziestki” była kompatybilna z systemem pełnoklatkowym, więc rozstanie nie wiązało się z wymianą całej “szklarni”. W skrajnych przypadkach taka operacja może kosztować kilkukrotnie więcej niż sam zakup pełnoklatkowego body.
Wady
- Objętość i waga zbliżone do lustrzanki pełnoklatkowej przy jakości bezlusterkowca
Zalety
- Wysoka jakość zdjęć, często porównywalna z tzw. pełną klatką
- Wygoda kadrowania i operowania
Kiedy?
W zasadzie chyba tylko jeśli mamy już aparat takiego rodzaju wraz z zestawem obiektywów i akcesoriów, a migracja do systemu pełnoklatkowego czy bezlusterkowego byłaby zbyt kosztowna.
Lustrzanka pełnoklatkowa
Od momentu pojawienia się na rynku aparatów cyfrowych pełnoklatkowych (czyli o matrycy w tym samym rozmiarze, co klatka analogowego filmu 35mm) wiedziałem, że będzie to dla mnie docelowe rozwiązanie. Ich początkowa cena, jako sprzętu skierowanego do profesjonalistów była przez wiele lat nie do przeskoczenia. W końcu udało mi się kupić wymarzonego, używanego Canona 5d pierwszej generacji (tzw. “classic”) i mimo, że ta konstrukcja ma już ponad 15 lat (!), to nadal nie mam potrzeby wymiany go na nic nowszego. Przez lata uzupełniałem tylko szklarnie do “zoomów” 24-105mm i 70-200mm, doszły “stałki” 40mm, 50mm i 85mm. Mam też kilka obiektywów analogowych Carl Zeiss, które mogę podłączyć przez przejściówkę.
Jest to bardzo udana konstrukcja, ceniona do teraz nawet przez zaawansowanych fotografów. Aparat jest bardzo prosty, daje “analogowe” poczucie pracy w trybach manualnych, szczególnie z obiektywami stałoogniskowymi. Obrazy pochodzące z niego mają świetną plastykę, kolory i kontrast. Ich obróbka jest przyjemnością. Te cechy powinny być uniwersalne dla wszystkich aparatów tej klasy.
Wady
- Rozmiar i waga
- Koszt obiektywów
Zalety
- Najwyższa jakość obrazu dostępna w rozsądnej cenie
- Klasyczna, “analogowa” plastyka obrazu
- Łatwość operowania wieloma środkami wyrazu (głębia ostrości, kolor, rozpiętość tonalna)
- Wygoda kadrowania i ostrzenia na dużej matówce
Kiedy?
Lustrzanka pełnoklatkowa jest prawdopodobnie rozwiązaniem docelowym dla większości ambitnych fotografów. Jej zalety ujawniają się przede wszystkim w fotografii portretowej, przyrodniczej, tam gdzie potrzebna jest bezkompromisowa jakość. Tęskniący za czasami fotografii analogowej odnajdą w “pełnej klatce” kawałek przeszłości.
Mojego Canona 5d z plecakiem pełnym obiektywów zabieram tam, gdzie fotografia jest głównym celem wyjazdu. Plenery, zlecenia, foto-spacery. Praca z nim daje mi największą przyjemność i satysfakcję.
Jak mówi stare porzekadło “to nie aparat robi zdjęcie, tylko fotograf”. Trudno się z tym nie zgodzić. Uważam jednak, że aparat nie powinien nas ograniczać. Dotyczy to zarówno możliwości technicznych, jak również jego rozmiaru, wagi czy dostępności. Warto zawsze zapoznać się wszystkimi możliwościami sprzętu, który posiadamy i wtedy ewentualnie podejmować decyzję o zmianie. Jak wskazują moje doświadczenia dobre zdjęcia można zrobić każdym z wymienionych wyżej sprzętów, a sukces zależy głównie od umiejętności obserwacji i pomysłu. Najważniejsze to, żeby po prostu fotografować i czerpać tego radość.
Partnerem wpisu jest fotoprint.pl