Z czasem wraz z rozwojem naszego rowerowego hobby pojawia się pytanie o możliwości przewozu sprzętu na większe odległości. Chcemy zabrać dwa kółka na weekendowy wypad za miasto, wakacje, pojeździć w nowych miejscach.

Większość z nas wybiera wówczas transport roweru na lub ewentualnie w samochodzie. O ile ta druga opcja jest przeznaczona wyłącznie dla posiadających większe pojazdy, to przewóz roweru na bagażniku rowerowym możliwy jest praktycznie w przypadku każdego modelu auta osobowego.

Szukając odpowiedniego rozwiązania wpadamy zwykle w gąszcz pytań i wątpliwości. Jaki typ bagażnika wybrać? Na hak? Na klapę? A może bagażnik dachowy? Tutaj wybór zależy od indywidualnych preferencji, każde z tych rozwiązań ma swoje zalety. To jednak temat na oddzielny wpis.

W skrócie można przyjąć, że przewóz roweru na dachu jest rozwiązaniem stosunkowo tanim i wygodnym, jeśli tylko wysokość samochodu na to pozwala. I w tym miejscu dochodzimy do wyboru konkretnej marki i modelu uchwytu.

Dlaczego wybieramy Thule?

Szperając w internecie wcześniej czy później trafimy na produkty firmy Thule. To szwedzka marka, która od prawie 80 lat specjalizuje się w outdoorowych akcesoriach dla zmotoryzowanych. W jej ofercie znajdują się różnego typu bagażniki, uchwyty, boxy, torby, pojemniki, wyposażenie kamperów i wiele, wiele więcej różnego typu gadżetów przydatnych w samochodowej podróży. Marka ta kojarzona jest szczególnie z wysoką jakością i dbałością o szczegóły konstrukcyjne i funkcjonalne, co ma też pewne odbicie na cenach.

Kiedy kupowałem pierwszy bagażnik rowerowy również trafiłem na produkty Thule, ale wybrałem klasyczny uchwyt ze szczękami skierowanymi do góry, innej, znacznie tańszej marki. Decyzja wówczas była podyktowana ceną i brakiem doświadczenia. Po dwóch sezonach tanie uchwyty nabrały takich luzów, że non stop stukały podczas jazdy, a ja robiłem się nerwowy na samą myśl o manipulowaniu nad głową ciężkim rowerem trekkingowym, żeby trafić w szczęki.

Mniej więcej w tym samym czasie znajomy pokazał mi jak w paru ruchach mocuje rower w swoim uchwycie Thule ProRide 591, którego szczęka chwyta ramę z boku. Uznałem, że muszę też taki mieć.

Dlaczego Thule 591/598 są (prawdopodobnie) najlepszymi bagażnikami rowerowymi na dach na rynku?

Mam wrażenie, że te dwa modele obecnie zdominowały rynek. Są to chyba najczęściej spotykane uchwyty. Jest to prawdopodobnie wynik wypadkowych siły marki Thule oraz koncepcji uchwytów ProRide, która opiera się na skierowaniu szczęk łapiących ramę roweru w bok zamiast do góry.

Banalna zmiana względem typowego bagażnika rowerowego przekłada się na znaczne ułatwienie montażu roweru. Jednym ruchem podnosimy go nad dach samochodu i opieramy na uchwycie. Potem pozostaje tylko wyrównanie i dokręcenie pokrętła regulującego docisk szczęk.  Umieszczone jest ono przy belce, a nie wysoko nad głową jak w przypadku tradycyjnych rozwiązań.

Mechanizm, choć banalny w obsłudze, sam w sobie jest dosyć złożony.  Jednak, jak pokazuje praktyka, bardzo wytrzymały, trwały i odporny na warunki zewnętrzne. Koła mocowane są tak samo, jak w wielu innych modelach – elastycznymi paskami zaciskowymi. Na koniec kluczykiem blokujemy pokrętło zabezpieczając je przed złodziejami i przypadkowym odblokowaniem szczęki. Można ruszać nawet w najdalszą drogę.

Zalety tego rozwiązania doceni każdy, kto choć raz montował rower w tradycyjne uchwyty na przykład głęboko sięgając na środek dachu, kiedy jest ich więcej niż 2, w deszczu, błocie, nierównym terenie czy posiadając cięższy sprzęt.

Czy sprytny sposób montażu to jedyna zaleta uchwytów ProRide 591 czy 598? Wymieniłbym tu jeszcze:

  • Trwałość – po latach i tysiącach przejechanych kilometrów działają jak w dniu zakupu. Nic nie koroduje, cały czas są stabilne i pewne.
  • Stabilność – mimo zastosowania tylko jednego ramienia rower trzyma się bardzo sztywno, nic nie hałasuje, stuka, trzeszczy nawet przy jeździe po nierównościach.
  • Serwisowalność – jeśli nawet coś ulegnie zużyciu lub uszkodzeniu, to bez trudu kupimy części zamienne według numerów z katalogu.

A wady? Ciężko doszukać się jakiś znaczących, ale planując zakup.warto zwrócić uwagę poniższe aspekty:

  • Waga – uchwyt sam w sobie jest dosyć ciężki (ponad 4 kg), więc zestaw z 3 uchwytami to już solidne 13 kg, które trzeba uwzględnić sumując maksymalne obciążenie bagażnika dachowego.
  • Szerokość – wygięte ramię i baza mocowana do belki poprzecznej są dosyć szerokie, więc o ile 3 takie uchwyty razem z rowerami zmieszczą się na większości samochodów (w tym jeden skierowany do tyłu), to dołożenie kolejnego może być kłopotliwe.
  • Cena – w ostatnich latach uchwyty ProRide mocno podrożały, koszt zakupu 3 szt. z belkami poprzecznymi zaczyna konkurować z platformą rowerową na hak.

Thule ProRide 591 czy Thule ProRide 598? Podstawowe różnice

Obecnie na rynku dostępne są dwa modele uchwytów Thule ProRide: starszy 591 i jego poprawiony następca 598.  Dzieli je spora różnica w cenie, dlatego poniżej postaram się wskazać najważniejsze różnice, które warto mieć na uwadze przy wyborze między nimi. Na wstępie warto zaznaczyć, że zmiany konstrukcyjne, choć znaczące, nie wpływają na podstawową zasadę działania uchwytu.

Pokrętło regulacji docisku szczęk

W modelu 598 pokrętło wysprzęgla się po chwyceniu ramy właściwą siłą. W przypadku starszego modelu użytkownik jest zdany na własne wyczucie. Ta zmiana może mieć znaczenie głównie dla posiadaczy rowerów z karbonową ramą, która nie powinna być ściskana zbyt dużą siłą.

Kształt i wyścielenie szczęk

Dolna szczęka w nowszym modelu mają pełniejszy kształt podtrzymujący ramę roweru również od zewnątrz. To dodatkowe zabezpieczenie trochę ułatwia manewrowanie rowerem przy ustawianiu w uchwycie. Ponadto szczęki wyłożone są bardziej elastycznym materiałem, który dopasowuje się do ramy roweru i pewniej ją chwyta.

Paski przytrzymujące koło

Kolejny element poprawiający stabilność. W modelu 598 paski poprowadzono po skosie, co powoduje, że koła są stabilniej mocowane do belki. Ponadto pasek naciągany jest za pomocą dźwigienki, co jest znacznie łatwiejszym i pewniejszym rozwiązaniem niż naciągane ręcznie paski w modelu 591, szczególnie gdy są mokre i wyślizgują się z ręki..

Łatwiejsze przekładanie na drugą stronę

Oba uchwyty mają możliwość przełożenia elementów tak, żeby rower można było wstawiać bez problemu po obu stronach samochodu. Jednak w modelu 598 zmieniono nieco sposób mocowania bazy do belki, dzięki czemu operacja ta jest wygodniejsza i szybsza.

Profil belki

Oba uchwyty bez problemu rozróżnimy z daleka po kształcie głównej belki. Nowszy model ma mniej zaokrąglony profil, przekłada się to na nieco wygodniejsze regulowanie mocowania przedniego koła.

Który wybrać?

Wśród rowerzystów panuje przekonanie, że model 591 jest rozwiązaniem optymalnym, a 598 jego poprawioną wersją. Raczej nie można pomylić się kupując starszy model, ale jeśli tylko jesteśmy w stanie zaakceptować wyższy koszt, to docenimy dodatkowe usprawnienia nowszego modelu. W każdym przypadku otrzymujemy sprzęt na lata, który znacznie poszerzy horyzonty naszych rowerowych przygód, dając maksimum pewności i wygody podczas podróży.

Zdjęcia

 

Partnerem wpisu jest sklep rowerowy rowertour.com